czwartek, 25 września 2014

Akcja reaktywacja

Czas na powrót!
Nie było nas wystarczająco długo i myślę że zatęskniliście
J
Gdzie byliśmy jak nas nie było? Trochę tu trochę tam. Za nami podróże te małe i całkiem duże, wizyty u lekarzy. Za nami rok z naszymi małymi szczęściami. Ten rok sprawił że każdy dzień był inny, nie było monotonii bo ciągle się coś działo. 
Pożegnaliśmy bezpowrotnie okres niemowlęcy i od niedawna mamy w domu małe dzieci :) Małe dzieci które zaczynały od spania cały dzień, potem krótki okres kolek,  ślinotoków, pełzania każda w inną stronę, raczkowania, jedzenia plażowego piasku na  śniadanie, obiad i kolacje i uciekania do morza, ciągłe ząbkowanie a teraz  stawiają kroczki- pewniejsze i te mniej.
Przez ten rok okazało się że jestem mistrzynią w organizacji siebie i dzieci, że pusta walizka może ważyć 15kg, że dam radę wytrzymać (choć cholernie ciężko było) 2,5tygodnia bez dzieci siedząc na krzesełku przeznaczonym dla przedszkolnego człowieczka kształcąc się aby kształcić wasze dzieci .
Nauczyłam się gotować zupy, mimo że zapierałam się że nigdy tego nie zrobię, moje umiejętności kulinarne ciągle się powiększają, a anielska cierpliwość rośnie. Na pytania jak to mieć bliźniaki, pewnie ciężko co? Odpowiadam zawsze że rewelacyjnie,  pomimo iż mam przed oczami te trochę nieprzespanych nocy, płaczu nie wiadomo o co, pobrudzone obiadami ciuchy, zrzucony komputer na płytki. Ale pomimo tego jest naprawdę super! Codziennie rano witają mnie uśmiechem i słowami ‘mama’ dwie cudowne istotki, w najmniej oczekiwanym momencie dadzą buziaka i przytulą.
Tosia i Marysia to największe motorki dające kopa mojemu życiu. Nie, nie tęsknię za życiem bez dzieci, nie tęsknię za długim wylegiwaniem w łóżku czy czasem wolnym.  To dzięki nim czuje że żyje, to dzięki nim jestem kim jestem.