czwartek, 18 grudnia 2014

Wielofunkcyjna matka

Zaczyna się pięknie. Dwie kreski na teście ciążowym, widok malutkiego serduszka na ekranie i jego dźwięk. Potem już trochę gorzej- rzyga się jak kot przez cały pierwszy trymestr i dłużej. Bóle i zawroty głowy.  Człowiek chodzi struty i zaspany, a o mocnej kawie zapomnij! Wszystko co było kiedyś przysmakiem smakuje źle i wszystko jest ble.
Potem czuje się delikatne muśnięcia małego człowieczka. Za chwilę delikatne muśnięcia zamienią się w kopniaki, a na koniec wkładanie kończyn pod żebra i gdzie się da. Pęcherz robi za parkiet a skóra od środka już boli.
Rodzi się mały człowiek (a nawet dwa) w bólu lub przy znieczuleniu zewnątrzoponowym- nie ważne jak i tak późnej kurewsko boli. Ale Kochasz tego małego człowieka i życie za niego oddasz jeśli będzie trzeba.
I w tym momencie włączają się ukryte funkcje kobiety- pozbywasz się za to funkcji spanie czy najadanie. Na początku robisz za chodzącego żywiciela. Dziecko nie widzi w Tobie nic innego z jak mleko. Czy karmisz czy głodzisz butelką i tak widzi w Tobie tylko żarcie, no i oczywiście robisz za pierwszego przytulaka, gryzaka i wielbłąda :) Ale to nie koniec dodatkowych funkcji jakie posiada matka. Potem okazuje się że mimo iż nie umiałaś gotować zaczynasz gotować zupy, segregujesz pranie i zamiatasz podłogę kilka razy dziennie.  Dalej zapominasz o spaniu a czasem nawet możesz sobie pozwolić na imprezę (oczywiście z dzieckiem). Ostatnio odkryłam w sobie nowe zdolności jak chirurg plastyk- przyszyłam bez komplikacji dwa amputowane uszy misia. Jestem lekarzem pediatrą bo zaczynam rozpoznawać jaka wysypka od czego i bez papierka lakmusowego odróżniam katar.  Zaczynam być sędzią oraz policjantem pilnując porządku i zasad wprowadzanych w naszym domu. Z dnia na dzień wiem więcej  o dzieciach i o różnych dziedzinach życiowych o których nie miałam bladego pojęcia. Czuję że w roli matki odkryję nie jedną dodatkową funkcję.
Jestem mamą. A Ty? Jakie masz super moce?

czwartek, 4 grudnia 2014

Wychowanie



Chyba nigdy nie zrozumiem wyższości starszych nad młodszymi. Nawet gdy nie mają racji, muszą ją mieć. Czy przypadkiem tak nie jest? Zwłaszcza jeśli chodzi o wychowanie dzieci.  Oj tak, wszystkie „cioteczki dobre rady” wiedzą lepiej co jest MOJEMU dziecku. 
krytyka nauczycielek w przedszkolu. Niestety nasze społeczeństwo widzi nauczycieli pracujących w przedszkolu jak niedouczone nianie, które nie miały większych ambicji żeby zostać lekarzem, prawnikiem itd. Bo przecież to pestka skończyć studia pedagogiczne, a teoria i tak zawsze znaczy mniej niż zdanie kogos kto wychował dzieci i wnuki nie patrząc  a skutki wychowania. Jednocześnie zostań superwoman, podziel się na ilość dzieci i stój nad każdym z osobna aby przez przypadek się nie potknęło lub nie ugryzło drugiego.

Zawsze młoda matka będzie tą gorszą bo ma małe dzieci i gówno wie o wychowywaniu dzieci.

Krytyka nauki prania, sprzątania, krojenia, prasowania, polerowania czy zapinania guzików w przedszkolach montessoriańskich skończyła się na wychowywaniu ROBOTÓW wygodnym mamusiom, ażeby one nic nie robiły. Serio?
Wydaje mi się że to czego nauczę dziecko teraz nie doprowadzi do tego, aby moje dziecko było nieudacznikiem życiowym. Nie chce w domu nastolatka, który nie będzie potrafił wyprasować sobie koszuli przed egzaminem lub zrobił sobie prostego dania na obiad kiedy będziemy w pracy. 
Może i życie nie kończy się na przedszkolu bo dopiero się zaczyna, ale na pewno co zostanie nauczone w wieku przedszkolnym to zostanie do końca życia. Pamiętamy że do końca 6roku życia dziecko przyswaja najwięcej dobrych i tych złych nawyków!! Niech tych dobrych będzie jak najwięcej.
Wiem jak wychowywać dzieci i gdzie stawiać im granice, wiem co to bezstresowe wychowane nie myląc z jego brakiem. Wiem że wiem więcej na temat wychowania niż niejedna „doświadczona matka” bo widzę efekty mojej pracy a jej. Moje błędy da się naprawić jej pójdą w świat dalej.

Jestem dumna z tego że wybrałam to co kocham. Pracę w przedszkolu, zdobyte (wcale nie lekko) doświadczenie i wiedzę.